ks. F. Jadamus: "Spowiednik - ojciec miłosierdzia i dobry pasterz"

Foto: {[description]}
Przeczytanie artykułu zajmie Ci 5 minut

ks. F. Jadamus: "Spowiednik - ojciec miłosierdzia i dobry pasterz"

Wywiad z ks. Franciszkiem Jadamusem SDS przeprowadzony przez ks. Rafała Masarczyka SDS.

{[description]}

Ks. Rafał Masarczyk SDS: Ludzie boją się często spowiedzi, dlaczego tak jest?

Ks. Franciszek Jadamus SDS: Mimo, iż sakrament pokuty jest dla nas wielkim darem, darem Bożego miłosierdzia, w co nie wątpimy, to jednak jest to nieraz dla nas dar trudny. Często stronimy od niego, traktujemy go jako zło konieczne i korzystamy z niego niejednokrotnie przymuszeni, czy to przez prawo kościelne, zwyczajowe, czy po prostu, że przynagla nas do tego nasze własne sumienie. Przyczyny są różne i nie sposób ich wszystkich wymienić i przeanalizować. Jedną z nich jest obecność pośrednika – kapłana, zwłaszcza wtedy, gdy on nie stoi na wysokości swego zadania. Penitent zbliżający się do konfesjonału może mieć wiele uprzedzeń, urazów i kompleksów do niego jako kapłana i jego posługi, chociaż w niczym mu on nie zawinił. Poza tym każdy penitent czuje się przez swoje grzechy zraniony w swej ludzkiej godności i upokorzony swymi wykroczeniami, do których mu się trudno przyznać. Przystępuje do spowiedzi z wielkim lękiem, wstydem i różnymi oporami psychicznymi. Podczas wyznawania grzechów tworzy się u penitenta swoiste napięcie emocjonalne, obawa odrzucenia, wstyd.  Z kolei trzeba też i to powiedzieć, że spowiednik, podobnie jak i penitent, może mieć jakieś niekorzystne doświadczenia w zakresie posługi sakramentalnej. Jego uprzedzenia, urazy czy kompleksy mogą rzutować na penitentów i zrażać ich do spowiedzi. Dla penitenta nie jest więc obojętna sama osoba spowiednika, którego mógłby obdarzyć pełnym zaufaniem.

Ks. Rafał: Czy powodem trudności związanych ze spowiedzią są tylko kłopoty wewnętrzne penitentów?

Ks. Franciszek: Nie tylko uprzedzenia do spowiedników i opory psychiczne, a zwłaszcza lęk przed wyznaniem grzechów są głównym powodem  niechęci czy wprost unikania spowiedzi. Materią sakramentu pokuty jest grzech, grzech, który penitent odrzuca poprzez swój żal i postanowienie poprawy. A w naszych czasach obserwujemy zanik poczucia grzechu, osłabienie zmysłu moralnego, kryzys wartości moralnych. Różne są tego przyczyny, ale jeśli człowiek nie chce przyjąć odpowiedzialności za swoje czyny, a więc uznać swojej winy,  to tym samym próbuje albo odrzucić albo przynajmniej zrelatywizować pojęcie grze-chu. Jeśli więc nie czuje się grzesznikiem, albo „aż tak wielkim grzesznikiem”, to po co spowiedź? Inni z kolei, ci którzy mają bardzo pragmatyczne podejście do życia, nie widzą potrzeby spowiedzi, bowiem „wciąż popełniają te same grzechy” i spowiedź nic nie zmienia w ich życiu.  Po co się więc spowiadać? Trzeba tutaj też i to powiedzieć, że zarówno penitenta jak i spowiednika nuży i przeraża pewien formalizm i rutyna spowiedzi. Są bowiem spowiedzi nudne, bezradne, z nakazu, wymuszone, czy z nawyku, o których sensowności nikt nie jest przekonany. Takie spowiedzi, które nie są wynikiem duchowej przemiany, nawrócenia, szczerego pragnienia przemiany sposobu życia, nie mogą być owocne.


Ks. Rafał: Kapłan w konfesjonale powinien chyba penitentów pouczać i napominać i może to jest dla wielu powodem niechęci do spowiedzi?

Ks. Franciszek:  Spowiednik jest w konfesjonale również nauczycielem wiary i moralności chrześcijańskiej. Tradycyjna teologia sprowadzała funkcję nauczycielską spowiednika do umiejętności stawiania pytań penitentowi, udzielania mu trafnych pouczeń i dawania stosownych napomnień. Kapłan jako spowiednik w dalszym ciągu jest zobowiązany pomóc penitentowi, wyjaśnić nurtujące go problemy, wytłumaczyć wątpliwości, pocieszyć i podnieść na duchu. Nie należy jednak do niego wyłącznie tylko rozwiązywanie wszystkich ludzkich problemów. Sakrament pokuty jest miejscem szczególnego spotkania penitenta z Chrystusem i ma charakter zbawczy. Spowiednik ma być głosicielem Słowa Bożego, które oświeca penitenta, aby poznał swoje grzechy, wzywa go do nawrócenia i odnowy życia oraz do ufności w miłosierdzie Boże. Podczas spowiedzi zachodzi nieraz potrzeba pouczenia penitenta, zwłaszcza jeśli wymaga tego należyte i godne przyjęcie sakramentu. Czasem penitent nie jest przygotowany i trzeba mu w tym pomóc. Nieraz sam o taką pomoc prosi. Nie wolno go natomiast oddalać, bo może już więcej się nie zgłosi. W wielu przypadkach istnieje potrzeba pouczenia penitenta o podstawowych prawdach wiary i wyprostowania sumienia, zwłaszcza błędnego. Przez pouczenie spowiednik koryguje i formuje sumienie. Przypomina też o obowiązku unikania grzechu i o restytucji. Pouczenie powinno być zwięzłe, konkretne, zrozumiałe i bardzo życzliwe. Natomiast obowiązek upomnienia wiąże się z właściwą formacją sumienia. I jest zawsze na miejscu, jeśli spowiednik wyczuwa u penitenta lekkomyślne podejście do spraw związanych ze swoim zbawieniem.

Ks. Rafał: Jakimi zatem przymiotami winien odznaczać się kapłan spełniający posługę spowiednika oraz jaka jest jego rola w sakramencie pokuty?

Ks. Franciszek:  Władza odpuszczania grzechów pochodzi od Chrystusa i w sprawowaniu sakramentu pokuty kapłan działa „in persona Christi”, tzn., że gdy wypowiada słowa rozgrzeszenia jest w tajemniczy sposób w nim obecny i działający sam Jezus Chrystus. Tak, jak w każdym z sakramentów. Termin „in persona Christi” znaczy tyle, co działać w swoistym utożsamieniu z Jezusem Chrystusem Prawdziwym i Wiecznym Kapłanem. Bardzo jasno wypowiada tę myśl Ojciec Święty Jan Paweł II w Adhortacji „Reconciliatio et paenitentia”. Pozwolę sobie tutaj na dokładne zacytowanie słów Ojca Świętego: „Chrystus, który przez osobę spowiednika jest uobecniony i za jego pośrednictwem dokonuje tajemnicy odpuszczenia grzechów, jest tym, który okazuje się bratem człowieka, miłosiernym wiernym i współczującym arcykapłanem, pasterzem gotowym szukać zbłąkanej owcy, lekarzem, który leczy i pociesza, jedynym nauczycielem, który jest prawdomówny i naucza drogi Bożej, sędzią żywych i umarłych, który sądzi prawdziwie, a nie według pozorów” (n.29). Postawa Jezusa wobec grzeszników zobowiązuje każdego spowiednika do miłości miłosiernej wobec penitentów. Nie jest bowiem obojętne z jakim nastawieniem do ludzi zasiada kapłan do konfesjonału. Kapłan musi po prostu kochać każdego człowieka przychodzącego do nie go. Tę miłość winna cechować przede wszystkim cierpliwość i łagodność. Im więcej sam będzie posiadał miłości Boga, tym więcej będzie ją przekazywał. W sakramencie pokuty spowiednik „współdziała” z Bogiem w ponownym rodzeniu do pełni życia, życia z Bogiem. Pełni więc rolę ojca. „Bóg Ojciec miłosierdzia...” – to pierwsze słowa rozgrzeszenia. I z nimi musi się spowiednik w swo-jej posłudze utożsamiać. Powinien być miłosiernym, jak Ojciec miłosierny jest dla grzeszników. Spowiednik spełnia wobec penitentów również rolę pasterza. Winien pomagać penitentowi we wzroście duchowym, wskazywać dobro i uwrażliwiać na czyhające na niego pod różnymi postaciami zło. Jak dobry pasterz powinien otoczyć opieką zwłaszcza tych, którzy nie są jeszcze zdolni do w pełni świadomych i odpowiedzialnych decyzji, aby człowiek na rozdrożu, skrzywdzony, pełen lęków i życiowych problemów mógł znaleźć w nim pomoc duchową, oparcie, wysłuchanie i zrozumienie.

Ks. Rafał: Często mówi się o terapeutycznej roli sakramentu pokuty, o jego mocy uzdrawiającej,
a przecież do jego istoty należy funkcja zbawcza, odkupieńcza. Co ksiądz o tym myśli?

Ks. Franciszek: Sakrament pokuty spełnia rolę terapeutyczną. Do spowiedzi bowiem przychodzi człowiek zraniony przez grzech. Jezus zaś jest lekarzem naszych dusz i ciał. Paralitykowi odpuścił grzechy i przywrócił zdrowie. Dzieło zbawiania jest też i dziełem uzdrawiania człowieka. Bowiem grzech uważany jest za najgroźniejszą chorobę człowieka. Zadaniem spowiednika, podobnie jak i lekarza, jest pomoc w rozpoznaniu duchowego stanu penitenta, w rozpoznaniu przyczyn i źródeł jego grzesznych decyzji. Konfrontuje go z Chrystusem, który winien być dla niego Drogą, Prawdą i Życiem. Pomaga penitentowi w rozpoznaniu i uznaniu winy, jak prorok Natan Dawidowi. Bóg bowiem przebacza człowiekowi wszystkie winy, do których człowiek się przyznaje. Przyjęcie odpowiedzialności za swój grzech staje się podstawą do przebaczenia. Do zadań spowiednika jako lekarza należy również odpowiednie ukierunkowanie peniten-ta ku nowemu życiu. Stąd powinien pobudzić go do podjęcia konkretnych postanowień i wskazać duchowe środki, które będą dla niego wsparciem w walce ze złem. Leczenie z ran grzechowych zależy od postawienia trafnej diagnozy co do duchowych dyspozycji penitenta i do profilaktycznego zabezpieczenia przed nowymi upadkami.
Pomimo leczniczego charakteru sakramentu pokuty spowiednik nie występuje i nie powinien występować w roli psychoterapeuty. Jego zadania są inne i ściśle określone. Może jednak korzystać z tej dziedziny wiedzy i podpowiedzieć penitentowi drogę leczenia  medycznego. Warto jednak zauważyć, że każda spowiedź może mieć znaczenie psychoterapeutyczne. Bowiem uporządkowanie spraw sumienia, wyznanie swojej winy, świadomość odpuszczenia grzechów – wyzwala człowieka wewnętrznie, co nie jest bez znaczenia dla zdrowia psychicznego i dla uzdrowienia psychicznego. Spowiednik jest lekarzem zranionych sumień.

Ks. Rafał: Dziękuję za rozmowę.