Oborniki Śląskie: Przygotowania do beatyfikacji o. Jordana
Oborniki Śląskie: Przygotowania do beatyfikacji o. Jordana
Nie da się ukryć, że płynie ważny czas dla rodziny salwatoriańskiej. W tym roku obchodzimy 120. rocznicę posługi salwatorianów w Polsce.
W czerwcu zaś papież Franciszek zatwierdził dekret dotyczący cudu dokonanego za wstawiennictwem czcigodnego sługi Bożego ojca Franciszka Marii od Krzyża Jordana - założyciela salwatorianek i salwatorianów. Ustalono już datę beatyfikacji - 15 maja 2021.
W Obornikach Śląskich parafianie wraz z zakonnikami rozpoczęli intensywne przygotowania do tej ważnej chwili. W sanktuarium św. Antoniego Husiatyńskiego w kaplicy bocznej, w poniedziałek 5 października, otwarto wystawę z inicjatywy salwatorianów świeckich. Pokazuje ona trzy gałęzie rodziny salwatoriańskiej. Oprócz tego przed kościołem stanęła figura o. Franciszka Jordana, którą poświęcono także 5 października.
- 15 maja przyszłego roku, w rzymskiej bazylice św. Jana na Lateranie, o. Franciszek Jordan ma być ogłoszony błogosławionym. Zadajmy sobie więc pytanie: O czym ten nowy błogosławiony będzie przypominał dzisiejszemu człowiekowi? Które fragmenty Ewangelii będzie pomagał nam zrozumieć dzięki przykładowi jego życia? - mówił w homilii ks. Tomasz Raćkos SDS, wikariusz prowincjalny salwatorianów.
Przypomniał, że na 144 stronie „Dziennika Duchowego”, w roku 1878, kiedy trzydziestoletni Jan Jordan przyjął święcenia kapłańskie, zapisał zdanie, które dziś - mimo że upłynęło ponad 140 lat - ciągle jest aktualne.
To, czego ludziom najbardziej brakuje, to poznać Boga.
- Jordan zanurzony w ludzkiej biedzie od młodości stawiał Panu Bogu pytanie: Jak mam pomóc ludziom osiągnąć życie wieczne, tzn. dojść do zbawienia? - opowiadał ks. Raćkos.
Kilka lat po przyjęciu sakramentu święceń kapłańskich, podczas podróży po Ziemi Świętej, gdzie uczył się języków wschodnich, w górach Libanu, podczas modlitwy, wyraźnie usłyszał odpowiedź:
To jest życie wieczne, aby znali Ciebie, jedynego prawdziwego Boga oraz Tego, którego posłałeś Jezusa Chrystusa.
- Tym słowom z 17. rozdziału Ewangelii Jana czcigodny sługa Boży Franciszek Jordan podporządkował całe swoje życie i taki kierunek działalności wyznaczył swoim duchowym spadkobiercom. Figura Franciszka Jordana, która znajduje się obok naszego kościoła, będzie odtąd przypominać nam o czterech drogach poznawania Boga - stwierdził kaznodzieja.
O pierwszej mówi twarz Jordana utrwalona przez artystę. Jest to twarz człowieka z oczami wpatrzonymi w dal, twarz skupiona i zasłuchana w głos sumienia. Jak trudno dzisiejszemu człowiekowi otoczonemu medialnym szumem wejść w ciszę sanktuarium duszy, jakim jest sumienie, by usłyszeć głos Boga. Formacja sumienia i wrażliwość na jego natchnienia są zadaniem dla naszych czasów.
O drugiej drodze poznawania Boga mówią paciorki różańca, zawieszonego na zakonnym sznurze. Ten symbol przypomina nam o systematycznej i wytrwałej modlitwie, która z upływem czas przemienia nasze myślenie i otwiera oczy na obecność Boga w naszym codziennym życiu.
Trzecią drogę symbolizuje krzyż trzymany w prawej dłoni. Cierpienie, które samo w sobie nie ma wartości, pokazuje tylko ludzką bezradność, w której człowiek zaczyna liczyć bardziej na Boga niż na siebie. Tylko cierpienie, niepowodzenia, trudności, w których objawia się obecność i miłość Boga, mają dla nas wartość. Sługa Boży Franciszek Jordan chciał mieć krzyż w swoim imieniu i był przekonany, że „dzieła Boże dojrzewają tylko w cieniu krzyża”.
- Wreszcie czwartą drogą poznawania Boga jest zwój papieru z pieczęcią woskową. To dekret wydany w maju 1905 roku za pontyfikatu św. papieża Piusa X, który zatwierdza zakładane przez Jordana od 24 lat zgromadzenie zakonne salwatorianów. Ten dokument przypomina o autentycznej pokorze i posłuszeństwie oficjalnemu nauczaniu Kościoła katolickiego. Mimo, że dziś każdy czuje się ekspertem zdolnym do krytykowania biskupów i papieża, to Kościół święty jest niezbędny w poznawaniu prawdziwego Boga i dlatego nam ludziom ochrzczonym potrzebna jest autentyczna pokora w słuchaniu Kościoła, który prowadzi ludzi do zbawienia - podsumował ks. T. Raćkos.