Swoim życiem wskazywał to, co najważniejsze

Foto: {[description]}
Przeczytanie artykułu zajmie Ci 2 minuty

Swoim życiem wskazywał to, co najważniejsze

8 listopada 2018 roku setki wiernych, wielu kapłanów i sióstr zakonnych zgromadziło się w kościele św. Brata Alberta w Elblągu, aby uczestniczyć w Mszy Świętej pogrzebowej ks. proboszcza Mieczysława Tylutkiego SDS (1967-2018). Uroczystościom przewodniczył biskup elbląski ks. dr Jacek Jezierski. Homilię wygłosił ks. Józef Figiel, prowincjał salwatorianów w Polsce.
{[description]}

- Śmierć przychodzi niechciana i zabiera to, co dla nas bezcenne, niezastąpione. Tak można powiedzieć o śmierci ks. Mieczysława - mówił w homilii ks. Józef Figiel SDS.
- Jeszcze tak wiele mógł zrobić, chciał zrobić. Chciał wiele nowych rzeczy wybudować w tym kościele. Kiedy patrzył na tę świątynię, to był to wzrok niejako człowieka zakochanego. Zawsze mówił o tym kościele z miłością - przypominał.
Ks. prowincjał wyliczał zasługi księdza Mieczysława dla powstania świątyni w Elblągu. - Takich ludzi ze święcą szukać, a i tak nie znajduje się ich zbyt łatwo. A przecież to nie wszystko. Są jeszcze inne pola działalności, którym poświęcił się ks. Mieczysław - wskazywał.
Przypomniał, że ks. Tylutki był twórcą Ruchu Młodzieży Salwatoriańskiej, który m.in. ukształtował wiele powołań kapłańskich. - To także spowiednictwo. Wiemy, jak wiele osób przychodziło spowiadać się właśnie u salwatorianów i nawracać się. Prowadził działalność rekolekcyjną, nie tylko w Polsce - dodał.
Aktywność proboszcza parafii św. Brata Alberta jest znana w całym Elblągu i wśród księży salwatorianów.
- Człowiek-legenda... A my dziś pytamy, dlaczego Panie go zabrałeś? Mógł przecież jeszcze tyle zrobić. Mógł nawrócić dla Ciebie tylu ludzi - zastanawiał się ks. prowincjał.
Jak przypomniał ks. Józef, kiedy wierni dowiedzieli się o złym stanie zdrowia swojego proboszcza, gromadzili się często, aby modlić się o jego uzdrowienie.
- Ludzie padali przed tym ołtarzem na klęczkach i prosili o cud. Wierzyliśmy, że tak się stanie. Bóg chciał inaczej - mówił ks. Figiel. - Ale czy cud się nie dokonał? Wczoraj i dziś w tym kościele gromadzą się tłumy. Wielu księży, wiele sióstr, wielu ludzi świeckich. Może czasem ktoś pytał, czy jest tu potrzebny aż taki duży kościół, dzisiaj może przekonać się, że jest potrzebny. Choćby po to, aby pomieścić tylu ludzi, którzy byli zafascynowani osobą księdza Mieczysława. A więc dokonał się cud - przekonywał.
Ksiądz prowincjał powiedział, że proboszcz elbląskiej parafii był człowiekiem pełnym pokory. - A może mógłby się pysznić swoimi osiągnięciami, których niejeden by mu pozazdrościł. A dziś jest szczęśliwy, bo wierzymy, że już mieszka w domu Twoim Panie - zaznaczał.
- Dziś kiedy gromadzimy się tak licznie, chciejmy dostrzec to co najważniejsze. Na to swoim życiem wskazywał nam ksiądz Mieczysław. Pokazywał na Jezusa Chrystusa - podsumowywał ks. prowincjał.

tekst i zdjęcia za: https://elblag.gosc.pl/gal/pokaz/5143730.Uroczystosci-pogrzebowe-ks-Mieczyslawa-Tylutkiego#gt

 


Pożegnanie Proboszcza Zobacz galerię