Meksyk, Campeche: Festyn parafialny
Meksyk, Campeche: Festyn parafialny
Miniona niedziela różniła się od pozostałych. Głównym powodem był festyn parafialny. Na dwóch stoiskach można było zamienić pieniądze na żetony, które otwierały możliwość kupna regionalnego jedzenia lub udział w grze z nagrodami.
Każda z grup parafialnych przygotowała stoisko z jedzeniem oraz konkursy. Można było zjeść np. Chicharrones (ciasto z kapustą, ostrym sosem i kremem) czy pobawić się np. w odszukiwanie monety ukrytej w mące bez użycia rąk, albo trafienie piłką bejsbolową do celu. Nie zabrakło pokazu regionalnych tańców, a wszystko dbywało się w bardzo radosnej atmosferze, z akcentami salwatoriańskimi. Uzyskany dochód przekazany został na potrzeby lokalnej parafii.
Praca salwatorianów w połączeniu ze współpracą ogromnej liczby świeckich sprawia, że w tym miejscu każdy czuje się jak w domu, a równocześnie widząc salwatoriańskie habity ma świdomość, że parafię tworzą biali ojcowie z czarnym sznurem – salwatorianie (salwatorianie pracujący na placówkach misyjnych noszą białe habity). Zwieńczeniem relacji z festynu może być przykład dziewięcioletniego chłopca, który na koniec podszedł zadając niebanalne pytanie: - Padre, ile trzeba mieć lat, by móc zostać księdzem?